Uwielbiam bronzery z racji, że jestem bladziochem. Moja twarz po użyciu tego kosmetyku od razu zmienia się z twarzy osoby, która wygląda na chorą lub zmęczoną na twarz wypoczętą i lekko muśniętą słońcem. No wiele porównywać nie trzeba :D Wiem, że wiele osób z jasną karnacją zmaga się z doborem odpowiedniego pudru bronzującego, aby był delikatny, ale zauważalny i aby nie powodował plam na naszej twarzy. Ja właśnie chcę Wam przedstawić moich dwóch faworytów.
Pierwszy z nich jest to bronzer Makeup Revolution - Ultra Bronze, który stosuję już kilka miesięcy, stąd widoczne zużycie. Kosztuje niewiele, bo tylko 4 funty! lub około 15 zł, dostępny jest w Superdrug lub w Polsce online np. na mintishop.pl.
Bardzo lubię jego odcień, ponieważ jest matowy, ciepły i idealny do codziennego konturowania twarzy. Na pewno nie można zrobić sobie nim krzywdy, ponieważ dobrze się rozprowadza i odcień sam w sobie nie jest ciemny, dlatego można nim stopniować nasycenie koloru. Dodatkowo utrzymuje się cały dzień i jest wydajny.
Kolejny produkt jest to bronzer The Balm - Bahama Mama. Kosztuje 50-60 zł i również można go dostać online. Opakowanie jest bardzo ładne co charakteryzuje markę The Balm. W środku znajdziemy małe lusterko.
Kolor jest ciemniejszy (po prawej), w chłodnym odcieniu, matowy i mocniej napigmentowany. Gdy nałożymy go starannie i odrobinę, to na pewno nie zrobi nam plam na twarzy. Jest idealny do konturowania i będzie fajny na lato, gdy będę nieco opalona. Jakość produktu jest bardzo dobra, super się rozprowadza i utrzymuje się cały dzień. Ten bronzer będzie też idealny dla osób z nieco ciemniejszą karnacją.
Obydwa te bronzery Wam polecam. Makeup Revolution jest jaśniejszy do codziennego stosowania, natomiast The Balm jest idealny do konturowania, na wieczór i będzie fajny na lato. Co do jakości to nie mam zastrzeżeń co do obu produktów.
A jaki jest Wasz ulubiony bronzer? :)