26.06.2014

FOLLOW ME AROUND #1 RELAKS W HYDE PARKU

Hej ! :-) Dzisiaj na moim kanale pojawił się nowy film, który zapoczątkuje małą serię filmików. Follow me around - czyli wpadłam na pomysł, że od czasu do czasu będę Wam pokazywać fajne, warte do zobaczenia miejsca czy to w Londynie, czy gdzieś indziej. Widzowie bardzo lubią oglądać vlogi - luźne filmy, właśnie ukazujące nasz spędzony dzień czy jakiś wypad.

Myślę, że takich miejsc do odwiedzenia w Londynie jest naprawdę sporo ;-) Pierwszy odcinek nagrałam w Hyde Park, czyli w jednym z królewskich parków w Londynie, znajdującym się w samym centrum. Jest to przepiękne miejsce, ponieważ czujemy jakbyśmy byli zupełnie gdzieś indziej, a nie w samym środku największego miasta na świecie. Można się zrelaksować, zorganizować piknik, itp. Nie brakuje atrakcji, wspaniałych widoków i piękna przyrody :) 

Zapraszam do obejrzenia zdjęć :-)
wykonane lustrzanką Canon 1200d z obiektywem 18-55 mm





















Park posiada 158 ha, więc pokazałam Wam tylko jego malutką część :D
Jeśli będziecie w Londynie szczególnie teraz w okresie wakacji, to w słoneczny dzień koniecznie musicie odwiedzić to miejsce :-) Lub jeśli niektórzy czują się zmęczeni natłokiem i smrodem miasta i chcą spędzić miło czas na łonie przyrody to tym bardziej polecam :D



A tutaj filmik

do następnego ♥

18.06.2014

LA ROCHE-POSAY Effaclar K po 7 tygodniach stosowania

Hej ! :-) Podczas nagrywania dzisiaj filmu na temat pielęgnacji mojej cery, postanowiłam, że nieco więcej uwagi poświęcę Effaclar K. Kupiłam ten kosmetyk w Boots prawie 2 miesiące temu i od tego momentu codziennie stosuję go na wieczór na strefę T. Myślę, że już po takim czasie, jesteśmy w stanie stwierdzić, czy dany produkt się sprawdza czy nie. Nie chcę mówić tutaj o wielkiej recenzji, ponieważ mam zamiar zużyć całe opakowanie, które jest bardzo wydaje, więc wtedy będzie można robić podsumowania. Póki co - pierwsze wrażenie ;-)


Kupiłam go za cenę 13 funtów, w polsce kosztuje 56 zł za 30 ml. Jest to produkt, który zawiera Retinol linolate z kwasami LHA, by walczyć z powtarzającym się zatykaniem porów - przyczyną nawracających niedoskonałości.

Co nieco teorii:
Retinol linolate jest pochodną retinolu o silnym działaniu, specjalnie dostosowaną do potrzeb skóry tłustej. W kontakcie ze skórą uwalnia 2 cząsteczki mające na celu korektę nieprawidłowego funkcjonowania skóry:
Retinol - by wyregulować nawarstwianie się martwych komórek, zatykających ujście porów. Retinol to uznany w dermatologii składnik aktywny, który koryguje i zapobiega zaburzeniom keratynizacji (nawarstwianie się martwych komórek na powierzchni skóry): reguluje proliferację keratynocytów (namnażanie się komórek skóry) oraz ich różnicowanie w korneocyty. Te 2 naturalne procesy skórne przebiegają niewłaściwie w skórze skłonnej do niedoskonałości. Retinol zapewnia właściwości regulujące odnowę komórkowego, dlatego również jest bardzo wartościowym składnikiem w walce z oznakami starzenia się skóry.
Kwas linolowy - by zapobiegać gromadzenia się sebum w porach.
Kwas linolowy to naturalny składnik sebum. W skórze tłustej kwas ten występuje w zbyt małej ilości. Niedobór ten, który może sięgać nawet 35%, sprzyja zgrubianiu wewnętrznych ścianek ujścia gruczołu włosowo - łojowego, hamując przez to prawidłowe wydzielanie sebum. 


Skład: 
Skład: AAqua/Water, Isononyl Isononanoate, Propylene Glycol, Dimethicone, Aluminum Starch Octenylsuccinate, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Salicylic Acid, Octyldodecanol, Zinc PCA, Sodium Hydroxide, Retinyl Linoleate, Ammonium Polyacryldimethyltauramide/Ammonium Polyacryloyldimethyl Taurate, Capryloyl Salicilyc Acid, Xanthan Gum, Cethyl Alcohol, Pentaerythrityl Tetra-DI-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Parfum/Fragrance
źródło: wizaz.pl

Moje spostrzeżenia: 
Po pierwsze ja stosuję go codziennie na wieczór i nakładam go na strefę T. Krem w ogóle nie powodował u mnie żadnych niepożądanych skutków, takich jak np. wysyp grudek podskórnych itp. Szybko się wchłania, ładnie pachnie, ma lekką i przyjemną konsystencję. 
Z każdym tygodniem widzę zmniejszenie zaskórników, pory są zwężone, a czarne kropki po prostu mniej widoczne ;-) Oto mi chodziło, bo jest to 1 z 2 problemów mojej cery.
Drugim problemem jest nadmierne wydzielanie sebum w strefie T. Szczególnie jest to widoczne na czole po kilku godzinach od nałożenia makijażu. Dlatego postanowiłam nanosić ten krem również na tę okolicę (również tylko na noc). I był to strzał w dziesiątkę! Krem zarówno nawilża jak i matuje/hamuje wydzielanie się sebum w ciągu dnia, dlatego nawet po 12 h od nałożenia makijażu moja cera praktycznie w ogóle się nie błyszczy. Aktualnie w ogóle nie muszę używać bibułek matujących w ciągu dnia. O taki efekt mi chodziło :)


Póki co, pierwsze wrażenie na duży + Krem powoli radzi sobie z zaskórnikami, opanował nadmierne wydzielanie sebum szczególnie na czole, więc jestem jak najbardziej zadowolona z wyglądu mojej skóry w ciągu dnia, szczególnie teraz, gdy mamy prawie lato.

Zużyję całe opakowanie i liczę szczególnie na dobre rezultaty jeśli chodzi o zaskórniki na nosie i brodzie. Borykam się z tym od zawsze i nic nie pomagało. Cóż, zobaczymy :) Póki co krem powoli daje radę!

Miałyście ten produkt? Polecacie Effaklar K czy Effaklar Duo? 
A może macie jakiś specjalny wynalazek na zaskórniki? :D



Zapraszam również na filmik dotyczący pielęgnacji mojej cery :-)

14.06.2014

Błyszczyki Essence

Hej ! :-) Dzisiaj będzie o błyszczykach do ust firmy Essence. Jeden z nich kupiłam będąc w maju w Polsce, drugi kupiłam na nowo otwartym stoisku w Londynie, a ostatnie dwa dostałam w paczce wraz z innymi kosmetykami, ponieważ byłam jednym ze stu pierwszych klientów, którzy zrobili tam zakupy. Więcej informacji w filmiku poniżej:



Tak więc oto one. Fajnie, bo trafił mi się każdy w innym odcieniu i przede wszystkim kolory przypadły mi do gustu. Każdy z nich zawiera 4,5 ml i jest ważny 24 miesiące od momentu otwarcia.


Pierwszy nich XXXL z serii longlasting o nazwie 1 baby doll's favourite. Jego plusem jest na pewno ładny kolor, idealny na lato, gdy nie chcemy mocno zaznaczyć ust. Poprzez fajne opakowanie i aplikator nabieramy odpowiednią ilość produktu. Utrzymuje się standardowo, mimo, że w ma być 'longlasting', ładnie pachnie. Niestety jeden minus.. okropnie się klei.


Kolejny błyszczyk jest z serii XXXL shine o nazwie 25 bright side of life. Ma piękny brzoskwiniowy kolor w miarę napigmentowany, posiada minimalne złote drobinki, które pięknie odbijają światło, więc jest również idealny na lato :) Posiada wygodny aplikator w kształcie łopatki i też ma ładny, słodki zapach. Plusm jest to, że w ogóle się nie klei. Używam go najczęściej z nich wszystkich. 


Teraz błyszczyki matowe. Jest to seria XXXL longlasting matt effect i pierwszy z nich jest o nazwie 09 smooth berry. Ma boski odcień, bardzo zbliżony do pomadki MAC - Girl about town, którą posiadam, więc połączenie tej pomadki i błyszczyka daje świetny efekt. Produkt ładnie kryje, lecz nie na tyle, aby nosić go "solo". W takim przypadku, nie jest dość trwały, mam wrażenie, że za chwilę znika z moich ust. Także pomadka i ten błyszczyk to jest połączenie idealne. Ma jeszcze słodszy zapach od poprzednika i podobny aplikator. Błyszczyk nakłada się łatwo na usta i utrzymuje się standardowo, wiadomo, że po jakimś czasie potrzebne są poprawki.


No i ostatni jest z tej samej serii co poprzednik XXXL longlasting matt effect o nazwie 07 silky red. Kolor bardzo zbliżony do MAC - Russian red, więc również nakładam go na pomadkę. Zachowuje się dokładnie tak jak poprzednik. Ładnie kryje, lecz nie na tyle, aby nosić go "solo" ze "spokojną głową". Konsystencja mogłaby być odrobinę bardziej hm.. gęsta, wtedy może lepiej trzymałby się ust. Plus za zapach, aplikator i za to, że się nie klei. 


Który jest Waszym faworytem? :)
Jak za cenę kilku złotych, produkty są całkiem w porządku no i te kolory.. ♥ 


zapraszam również na:
YouTube klik
Facebook klik
Instagram klik

10.06.2014

Pyszne, zdrowe i szybkie śniadanie ♥

Hej ! :-) Dzisiaj chcę się z Wami podzielić bardzo prostym pomysłem na przepyszne, tanie, szybkie, zdrowe i sycące śniadanie :D Na pewno nie odkryję w tym momencie ameryki, ale mam nadzieję, że kogoś zainspiruje ♥


Co potrzebujemy? :)
  • 1 lub 2 banany
  • kilka truskawek
  • mleko lub jogurt naturalny
  • cukier wedle gustu ;)
Oraz jedyna rzecz coś do zmieszania wszystkiego np. blender. Jeśli nie macie to polecam zainwestować, ponieważ takie zdrowe koktajle ze świeżych owoców można przygotowywać cały rok ! ♥ Do tego są bardzo smaczne, zdrowe i orzeźwiające! Jeśli aktualnie nie macie blendera to zawsze można po prostu wszystko dobrze ubić i rozmieszać :)




Przepis banalnie prosty :D Wszystko wrzucamy do blendera i mieszamy przez kilka sekund. I gotowe :) 


2 szklanki takiego cuda są dla mnie tak samo "sycące" jak porządne 2 danie ;-) A to ma dla mnie znaczenie, ponieważ bez śniadania nie wychodzę z domu :)


Jeśli chodzi o koktajl z kiwi to w internecie znajdziecie mnóstwo przepisów :) Oczywiście potrzebujemy 2 kiwi, a do tego np. szklankę mleka migdałowego i 2 banany albo 0,5 l kefiru, 5 kiwi i miód lub cukier do smaku :) Do wyboru do koloru. 


Czerwiec nie byłby miesiącem bez truskawek !!! Kto ich nie uwielbia ♥





Dodatkowo w końcu w Londynie mamy upał ♥ Coś pięknego :D Nic tylko korzystać z ładnej pogody. A jak jest u Was? :))

5.06.2014

Muffiny ♥ prosty przepis

Hej ! :-) Dzisiaj przychodzę z prostym przepisem o który wiele z Was mnie prosiło, po tym jak widzieliście zdjęcia na insta i na facebooku. Mowa tutaj o prostych i smacznych muffinkach :D Uwielbiam tego typu rzeczy, a z tego przepisu, który Wam zaraz podam zawsze wychodzą :-)


Czas wykonania około 30 minut i z poniższych składników wychodzi 12 babeczek. Jeśli mamy 24 foremki to oczywiście podwajamy składniki. Radzę tylko uważać na cukier, ponieważ słodka polewa robi swoje i lepiej dać odrobinę mniej ;-)

 Co potrzebujemy:



  • 2 szklanki mąki
  • 2/3 szklanki cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka cukru z wanilią lub troszkę aromatu
  • 1 szklanka mleka
  • 80–90 g oleju lub roztopione masło, tj. ok. 1/3 szklanki
  • 2 jajka

Dodatkowo:
  • piekarnik ustawiamy na 180 st i pieczemy przez około 25 min
  • do ciasta możemy później dodać kakao - wyjdą dwukolorowe babeczki

Oczywiście potrzebujemy foremki, polecam te silikonowe, wtedy muffiny będą lepiej z nich "wyskakiwać". 


Najpierw do miski wsypujemy wszystkie suche składniki: maka, cukier, proszek, cukier waniliowy.


Później dodajemy mokre: olej lub masło, mleko i jaja.


Wszystko dobrze mieszamy łyżką. Trwa do 3-4 min. 


Ciasto wlewamy do foremek i wstawiamy do piekarnika. 


W międzyczasie można przygotować dodatki: polewy lub posypki dla smaku.


Ja akurat wybrałam o smaku białej i ciemnej czekolady oraz krówki.


Po ok. 25 min muffiny są gotowe :)


Wystarczy je udekorować ;-)

Z przepisu wszystko wyszło bez najmniejszego problemu. Przestrzegam Was tylko przez dodaniem zbyt dużej ilości cukru oraz musicie posiadać dobry piekarnik, aby muffiny od dołu się upiekły, a od góry nie "przypaliły" ;-)

Mam nadzieję, że wypróbujecie ten przepis. Dostałam go kiedyś od znajomych i zawsze wychodzi :D